czwartek, 22 sierpnia 2013

Jedwab jest dla mnie nieodłącznym atrybutem kobiecości. Przez całe życie delikatnie mnie otulał.
Gdy okazało się, że przy filcowaniu najlepszą bazą jest jedwab moje szczęście było ogromne.

Juupi!
Mogę pracować z moim ulubionym materiałem i tworzyć unikatowe tkaniny, a z nich cudowne kreacje!

Zatem zaczęłam od siebie :)
Granatowa sukienka na jedwabiu, z jedwabiem i wełenką z merynosów.
Najprostsza forma, której ozdobą są falbany z jedwabiu.
Przy dekolcie podwójny szal z jedwabiu, który mogę puścić luzem by tańczył na wietrze lub zawiązać w kokardę...krawat.

Sukienka doskonale sprawdziła się na przyjęciu w ogrodzie.

Sukienka powstała w 2012 roku :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Turkusowa laguna.
Lubię ten morski odcień błekitu, który pojawia się na morzu w letnim słońcu. Cieszę się nim jak dziecko. W lagunie pachnie wiatrem i solą z morza. Spokój unosi się niczym mgła, drga w cieple.

Lagunowa sukienka z cieniutkiej wełenki merynosów pasuje wszędzie.
Zrobiona dla Karoliny. Cudnie pasuje do tej wielokolorowej Istoty. Uzupełniają się.
I choć manekin jest całkiem ładny , to sukienka dopiero na Karolinie nabiera życia.
Dekold i dół ozdobione są shibori i perłowymi koralikami. Na ramieniu maleńki kwiatek.


Nie wszystko złoto co się świeci.

Tym razem jednak złoty jedwab, a pod spodem delikatna biała wełenka, które połączyłam miłością i wyszła bluzeczka.
Jest niecodzienna choć na co dzień.

Nosi się jak druga skóra. Owszem ma spory dekolt, ale ja takie noszę. Może mieć inny :)





Piorę ją w rękach, w płynie do prania wełny, płuczę w płynie do płukania wełny, suszę rozwieszoną na wieszaku. Ot, cała filozofia.

sobota, 10 sierpnia 2013

Złotem obsypało.
W szalone letnie wieczory znajduję radość w oczach Przyjaciół.
To są takie chwile, gdy świat przystaje w zachwycie  i rozdaje Złoty Pył :)




Na tych zdjęciach mam na sobie szytą przez siebie sukienkę z białego lnu z falbaną z tiulu. Sprawdziła się w różnych warunkach...

piątek, 9 sierpnia 2013

W ciszy zachodzącego słońca odnajduję spokój. Lubię tak przysiąść nieśpiesznie...

Zaproszenie na bal przyszło znienacka. Byłam całkowicie nie przygotowana i jak większość kobiet krzyknęłam - nie mam co na siebie włożyć!
Projekt sukni pojawił się w tej magicznej chwili między głęboką nocą, a światłem poranka.
Wiedziałam co robić rankiem.
Mitenki, te rękawiczki bez palców były już w Atelier. Kolorem pasowały idealnie.
Zajęłam się suknią.
Na mięsisty jedwab kładłam delikatną wełenkę. Wiedziałam jak wełna  pofaluje dół sukni w trakcie przenika przez materiał. Nie łatwym okazało się opanowanie tych wszystkich falban. Filcowanie wymagało dużo spokoju i cierpliwości. Miałam ją, bo kocham ten proces tworzenia.
Później dopasowywanie do figury - przymierzanie mokrej tkaniny to specjalny moment. Widać wprowadzane zmiany i chce się już, natychmiast zatańczyć, a tu zimna woda ocieka z ubrania :)
Wieczorem drobnym ściegiem mereżki obsypałam jedwab przy dekolcie i doły sukni.

Była gotowa.

Bal. Zadziwienie Pań dodało mi odwagi. Najpierw podchodziły dyskretnie zerkając, to na krój, to na strukturę materiału. A że żadna z nich nie dostrzegła szwów i haftek przy moim gorsecie zaczęły dopytywać... Lubię opowiadać o ciszy i atencji tworzenia.
Rozporki sukni pokazywały co chciałam pokazać, falbany skrywały drobne szczegóły. A w gorsecie ciało oddychało swobodnie.

Przetańczyłam całą noc. Nie, nie wybiegłam o północy gubiąc pantofelek.
Bawiłam się cudownie do bladego świtu.


czwartek, 8 sierpnia 2013

Różne szale na różne okazje
szal na letnie wypady za miasto


 ten szal powstał w  ATELIER STYLU,  które mam razem z Małgosią Lankiewicz.
 Jest zrobiony na pajęczynie marzeń :) 






zimowy
czarno-biały na białym :)
                                      tak dla ochłody w najcieplejszy dzień roku




Uwielbiam szale. Od zawsze. Wszystkie. Ale najbardziej takie zwiewne, eleganckie.
Szal w moim świecie ma dodawać kobiecie seksapilu i zmysłowości.
Oczywiście noszę szale na różne okazje.

I takie szale tworzę.














środa, 7 sierpnia 2013


Sukienka, którą mam na sobie jest na wielkie wyjścia. Zaprojektowalam ją łącząc czarną żorżetę jedwabną i wełnę.

Góra tworzy gorset, ciasno przylegający do ciała.Dół jest kompilacją falban, wysokich rozporków i warstw. Całość sukni wykonana jest bez użycia igły i nitki.
Wspaniale sprawdza się w tańcu :)

Na jej wzór można wykonać suknię na ślub. Oczywiście każda jest niepowtarzalna i tworzona zgodnie z upodobaniami i sugestiami zamawiającej.



wtorek, 6 sierpnia 2013

Wszystko zaczęło się od marzeń.
Realizowałam je niczym życiowy plan. Nauczyłam się, że dostaję dokładnie to, co jest dla mnie najlepsze w najodpowiedniejszym momencie życia. Czasami boli. Życie ma różne smaki.
Spotykam na swojej drodze cudownych ludzi, którzy pokazują mi swoje światy, dopełniamy się i jeśli trzeba dajemy sobie wolność.

Teraz tworzę.
Wszystko co robię jest unikatowe i wypływa ze mnie dając mi ogrom radości.

Teraz jestem motylem, który rozwija skrzydła.