Wiosenny spacer po parku pełnym lilaków (bzów) zainspirował mnie do zrobienia szala z tymi wdzięcznymi, pachnącymi kwiatami.
Lubię, by było inaczej więc wymyśliłam sobie inną, bardziej pasującą do mnie gamę kolorystyczną.
Pofarbowałam wełnę na kolor jeansów i jedwab na turkusy, zielenie, żółcienie.
Gdy cięłam ten piękny kupon jedwabiu serce mi się kroiło ale pomysł wymaga poświęceń.
Po ufilcowaniu wygląda tak:
Ścinki jedwabiu utworzyły niesamowitą strukturę (coś, co kocham), mienią się w słońcu i nadają szalowi życia.
Jest idealny na wizytę w Krakowie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz