Jedwab jest dla mnie nieodłącznym atrybutem kobiecości. Przez całe życie delikatnie mnie otulał.
Gdy okazało się, że przy filcowaniu najlepszą bazą jest jedwab moje szczęście było ogromne.
Juupi!
Mogę pracować z moim ulubionym materiałem i tworzyć unikatowe tkaniny, a z nich cudowne kreacje!
Zatem zaczęłam od siebie :)
Granatowa sukienka na jedwabiu, z jedwabiem i wełenką z merynosów.
Najprostsza forma, której ozdobą są falbany z jedwabiu.
Przy dekolcie podwójny szal z jedwabiu, który mogę puścić luzem by tańczył na wietrze lub zawiązać w kokardę...krawat.
Sukienka doskonale sprawdziła się na przyjęciu w ogrodzie.
Sukienka powstała w 2012 roku :)
czwartek, 22 sierpnia 2013
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Turkusowa laguna.
Lubię ten morski odcień błekitu, który pojawia się na morzu w letnim słońcu. Cieszę się nim jak dziecko. W lagunie pachnie wiatrem i solą z morza. Spokój unosi się niczym mgła, drga w cieple.
Lagunowa sukienka z cieniutkiej wełenki merynosów pasuje wszędzie.
Zrobiona dla Karoliny. Cudnie pasuje do tej wielokolorowej Istoty. Uzupełniają się.
I choć manekin jest całkiem ładny , to sukienka dopiero na Karolinie nabiera życia.
Dekold i dół ozdobione są shibori i perłowymi koralikami. Na ramieniu maleńki kwiatek.
Lubię ten morski odcień błekitu, który pojawia się na morzu w letnim słońcu. Cieszę się nim jak dziecko. W lagunie pachnie wiatrem i solą z morza. Spokój unosi się niczym mgła, drga w cieple.
Lagunowa sukienka z cieniutkiej wełenki merynosów pasuje wszędzie.
Zrobiona dla Karoliny. Cudnie pasuje do tej wielokolorowej Istoty. Uzupełniają się.
I choć manekin jest całkiem ładny , to sukienka dopiero na Karolinie nabiera życia.
Dekold i dół ozdobione są shibori i perłowymi koralikami. Na ramieniu maleńki kwiatek.
Nie wszystko złoto co się świeci.
Tym razem jednak złoty jedwab, a pod spodem delikatna biała wełenka, które połączyłam miłością i wyszła bluzeczka.
Jest niecodzienna choć na co dzień.
Nosi się jak druga skóra. Owszem ma spory dekolt, ale ja takie noszę. Może mieć inny :)
Piorę ją w rękach, w płynie do prania wełny, płuczę w płynie do płukania wełny, suszę rozwieszoną na wieszaku. Ot, cała filozofia.
Tym razem jednak złoty jedwab, a pod spodem delikatna biała wełenka, które połączyłam miłością i wyszła bluzeczka.
Jest niecodzienna choć na co dzień.
Nosi się jak druga skóra. Owszem ma spory dekolt, ale ja takie noszę. Może mieć inny :)
Piorę ją w rękach, w płynie do prania wełny, płuczę w płynie do płukania wełny, suszę rozwieszoną na wieszaku. Ot, cała filozofia.
sobota, 10 sierpnia 2013
piątek, 9 sierpnia 2013
W ciszy zachodzącego słońca odnajduję spokój. Lubię tak przysiąść nieśpiesznie...
Zaproszenie na bal przyszło znienacka. Byłam całkowicie nie przygotowana i jak większość kobiet krzyknęłam - nie mam co na siebie włożyć!
Projekt sukni pojawił się w tej magicznej chwili między głęboką nocą, a światłem poranka.
Wiedziałam co robić rankiem.
Mitenki, te rękawiczki bez palców były już w Atelier. Kolorem pasowały idealnie.
Zajęłam się suknią.
Na mięsisty jedwab kładłam delikatną wełenkę. Wiedziałam jak wełna pofaluje dół sukni w trakcie przenika przez materiał. Nie łatwym okazało się opanowanie tych wszystkich falban. Filcowanie wymagało dużo spokoju i cierpliwości. Miałam ją, bo kocham ten proces tworzenia.
Później dopasowywanie do figury - przymierzanie mokrej tkaniny to specjalny moment. Widać wprowadzane zmiany i chce się już, natychmiast zatańczyć, a tu zimna woda ocieka z ubrania :)
Wieczorem drobnym ściegiem mereżki obsypałam jedwab przy dekolcie i doły sukni.
Była gotowa.
Bal. Zadziwienie Pań dodało mi odwagi. Najpierw podchodziły dyskretnie zerkając, to na krój, to na strukturę materiału. A że żadna z nich nie dostrzegła szwów i haftek przy moim gorsecie zaczęły dopytywać... Lubię opowiadać o ciszy i atencji tworzenia.
Rozporki sukni pokazywały co chciałam pokazać, falbany skrywały drobne szczegóły. A w gorsecie ciało oddychało swobodnie.
Przetańczyłam całą noc. Nie, nie wybiegłam o północy gubiąc pantofelek.
Bawiłam się cudownie do bladego świtu.
Zaproszenie na bal przyszło znienacka. Byłam całkowicie nie przygotowana i jak większość kobiet krzyknęłam - nie mam co na siebie włożyć!
Projekt sukni pojawił się w tej magicznej chwili między głęboką nocą, a światłem poranka.
Wiedziałam co robić rankiem.
Mitenki, te rękawiczki bez palców były już w Atelier. Kolorem pasowały idealnie.
Zajęłam się suknią.
Na mięsisty jedwab kładłam delikatną wełenkę. Wiedziałam jak wełna pofaluje dół sukni w trakcie przenika przez materiał. Nie łatwym okazało się opanowanie tych wszystkich falban. Filcowanie wymagało dużo spokoju i cierpliwości. Miałam ją, bo kocham ten proces tworzenia.
Później dopasowywanie do figury - przymierzanie mokrej tkaniny to specjalny moment. Widać wprowadzane zmiany i chce się już, natychmiast zatańczyć, a tu zimna woda ocieka z ubrania :)
Wieczorem drobnym ściegiem mereżki obsypałam jedwab przy dekolcie i doły sukni.
Była gotowa.
Bal. Zadziwienie Pań dodało mi odwagi. Najpierw podchodziły dyskretnie zerkając, to na krój, to na strukturę materiału. A że żadna z nich nie dostrzegła szwów i haftek przy moim gorsecie zaczęły dopytywać... Lubię opowiadać o ciszy i atencji tworzenia.
Rozporki sukni pokazywały co chciałam pokazać, falbany skrywały drobne szczegóły. A w gorsecie ciało oddychało swobodnie.
Przetańczyłam całą noc. Nie, nie wybiegłam o północy gubiąc pantofelek.
Bawiłam się cudownie do bladego świtu.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Różne szale na różne okazje
szal na letnie wypady za miasto
ten szal powstał w ATELIER STYLU, które mam razem z Małgosią Lankiewicz.
Jest zrobiony na pajęczynie marzeń :)
zimowy
czarno-biały na białym :)
tak dla ochłody w najcieplejszy dzień roku
szal na letnie wypady za miasto
ten szal powstał w ATELIER STYLU, które mam razem z Małgosią Lankiewicz.
Jest zrobiony na pajęczynie marzeń :)
zimowy
czarno-biały na białym :)
tak dla ochłody w najcieplejszy dzień roku
środa, 7 sierpnia 2013
Sukienka, którą mam na sobie jest na wielkie wyjścia. Zaprojektowalam ją łącząc czarną żorżetę jedwabną i wełnę.
Góra tworzy gorset, ciasno przylegający do ciała.Dół jest kompilacją falban, wysokich rozporków i warstw. Całość sukni wykonana jest bez użycia igły i nitki.
Wspaniale sprawdza się w tańcu :)
Na jej wzór można wykonać suknię na ślub. Oczywiście każda jest niepowtarzalna i tworzona zgodnie z upodobaniami i sugestiami zamawiającej.
wtorek, 6 sierpnia 2013
Wszystko zaczęło się od marzeń.
Realizowałam je niczym życiowy plan. Nauczyłam się, że dostaję dokładnie to, co jest dla mnie najlepsze w najodpowiedniejszym momencie życia. Czasami boli. Życie ma różne smaki.
Spotykam na swojej drodze cudownych ludzi, którzy pokazują mi swoje światy, dopełniamy się i jeśli trzeba dajemy sobie wolność.
Teraz tworzę.
Wszystko co robię jest unikatowe i wypływa ze mnie dając mi ogrom radości.
Teraz jestem motylem, który rozwija skrzydła.
Realizowałam je niczym życiowy plan. Nauczyłam się, że dostaję dokładnie to, co jest dla mnie najlepsze w najodpowiedniejszym momencie życia. Czasami boli. Życie ma różne smaki.
Spotykam na swojej drodze cudownych ludzi, którzy pokazują mi swoje światy, dopełniamy się i jeśli trzeba dajemy sobie wolność.
Teraz tworzę.
Wszystko co robię jest unikatowe i wypływa ze mnie dając mi ogrom radości.
Teraz jestem motylem, który rozwija skrzydła.
Subskrybuj:
Posty (Atom)