Nie wszystko złoto co się świeci.
Tym razem jednak złoty jedwab, a pod spodem delikatna biała wełenka, które połączyłam miłością i wyszła bluzeczka.
Jest niecodzienna choć na co dzień.
Nosi się jak druga skóra. Owszem ma spory dekolt, ale ja takie noszę. Może mieć inny :)
Piorę ją w rękach, w płynie do prania wełny, płuczę w płynie do płukania
wełny, suszę rozwieszoną na wieszaku. Ot, cała filozofia.
Wspaniałe fotki!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje Galu :)
Usuńnaprawdę ładna bluzka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuje Anonimku :)
UsuńWidziałam na żywo. Jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńSliczna ta bluzeczka a zdjecia sa po prostu piekne
OdpowiedzUsuń